Moda na pszczelarstwo rośnie, a pszczelarze znajdują coraz bardziej osobliwe miejsca na postawienie uli. Jednak czy pasieki na cmentarzu to nie przesada?
Niewątpliwie pasieki na cmentarzu to pomysł niezwykle oryginalny, a dla niektórych nawet szokujący. Nie dziwi więc fakt, że na pomysł umieszczenia uli na terenie nekropolii wpadli pszczelarze nie z żadnego innego kraju, a właśnie ze słynącej z najróżniejszych osobliwości Ameryki.
Cmentarne pasieki znajdują się na terenie nekropolii w Nowym Jorku, Atlancie oraz Waszyngtonie. Nazwy miodów z amerykańskich cmentarnych pasiek nie są mniej osobliwe od miejsca ich pochodzenia i – co ciekawe – bezpośrednio do niego nawiązują. Nazwy „Rest in Bees” (parafraza od „Rest in Peace” – Spoczywaj w pokoju) oraz „Sweet Hereafter” (czyli „Słodkie życie pozagrobowe”) brzmią niezwykle dowcipnie i trzeba przyznać, że nazwy tych miodów są – z marketingowego punku widzenia – bez wątpienia niezwykle chwytliwe.
Cmentarny pszczeli biznes kręci się w Ameryce ponoć całkiem dobrze. A czy podobne przedsięwzięcia przyjęłyby się w Polsce? Kto wie, być może niedługo się o tym przekonamy?
Źródło: topagrar.pl