Czeski zakład petrochemiczny Spolana Neratovice, będący częścią należącego do PKN Orlen Unipetrolu, ma za sobą pierwsze miodobranie.

Miód z rafinerii? Brzmi to niewiarygodnie, a jednak! Czeska, choć należąca do Orlenu, petrochemia na terenie swojego zakładu w Neratovicach niedaleko Pragi założyła małą, składającą się z trzech uli, pasiekę. Ma już też za sobą pierwsze miodobranie oraz laboratoryjne wyniki badań miodu.

Miód z czeskiej rafinerii nie tylko wygląda i smakuje jak zwykły miód, ale – jak zapewnia pełniący obowiązki wiceprezesa firmy Miroslav Falta – miód ze Spolany spełnia wszystkie wymagania jakościowe. Przekonać się o tym jednak nie będzie można, bowiem miód z petrochemii nie trafi do sprzedaży, a na mały słoiczek miodu będą mogli liczyć, na przykład przy okazji wizyty w fabryce,  jedynie kontrahenci i inni partnerzy biznesowi firmy.

Pozostaje pytanie, po co jedna z największych fabryk petrochemicznych na terenie Czech, firma produkująca na co dzień polichlorek winylu i kaprolaktam założyła na swoim terenie pasiekę? Wytłumaczenie jest proste, ze względów czysto marketingowych. Pasieka to zresztą nie jedyne tego typu, proekologiczne, mające na celu zmianę wizerunku firmy, działanie Spolany w ostatnich latach. Wcześniej firma angażowała się, na przykład, w ochronę zagrożonego gatunku sokoła oraz zarybianie przepływającej przez miasto Łaby.

Moda na firmowe pasieki nie jest oczywiście niczym złym, a wręcz przeciwnie, spełniając z jednej strony piarowską rolę ocieplania wizerunku firmy, jednocześnie przybliża pszczelarstwo oraz wiedzę o pszczołach swoim klientom. Przynosi więc korzyści wszystkim. Przyzwyczailiśmy się chociażby do tego, że ule stawiają na swoich dachach hotele, restauracje czy instytucje. Czy jednak ule na terenie zakładów przemysłowych to nie jest już lekka przesada?

 

 

 


Źródło: unipetrol.cz